Międzynarodowa klapa marketingowa- niezręczne ,,wtopy”, które świat zapamięta na zawsze
Marketing międzykulturowy jest bardzo intrygującą oraz ciekawą dziedziną, która jest dynamiczna oraz kryje za sobą wiele niespodzianek, jednakże nie zawsze w pozytywnym sensie tegoż znaczenia. Kto bowiem zapomina o istocie kultury w marketingu międzykulturowym, bardzo szybko będzie się musiał zmierzyć w niezręcznych sytuacjach. Niektóre z nich są tak bardzo niewiarygodne, że stanowią dzisiaj odstraszający obraz dla wielu firm, które pragną pozyskać sławę na całym globie. O kilku takich przypadkach napiszemy poniżej.
Gdy plany sięgają ekspansji na nowy rynek, entuzjazm jest szczególnie olbrzymi: Podejmowane są liczne kroki, takie jak planowanie, aranżacje, negocjacje oraz działania reklamowe- a czasem niestety tylko po to aby stwierdzić, że w zasadzie najbardziej banalne czynniki zostały pominięte już na samym początku. I tak na przykład brzmienie nazwy marki ma w kraju docelowym całkowicie odbiegające znaczenie, ambasadorzy produktu nie należą do ulubieńców wybranej publiki, a reklamująca się firma spotyka na swej drodze jedynie jeden wielki bojkot. Można zatem stwierdzić, iż błędne przekłady prowadzą do krzywdzących przesłanek.
O tym jak wyglądają błędy translacyjne już na samym początku kampanii reklamowej przekonały się już największe przedsiębiorstwa na całym świecie, przede wszystkim wówczas, gdy budżet został okrojony oraz zaplanowano zaoszczędzić na profesjonalnych tłumaczeniach oraz analizach rynkowych. W taki sposób okazało się niejednokrotnie, iż firma prowadząca reklamę za granicą zbyt mało zainteresowała się kulturą kraju docelowego- a w najgorszym z przypadków potencjalna klientela odbiera sygnał, że stanowi ,,mniej ważnego” odbiorcę produktu. Takich sytuacji oczywiście należy unikać szerokim łukiem.
Coca Cola oraz KFC wskazują nam drogę, dokąd się nie udawać. Przede wszystkim rynek chiński stawia wielu firmom olbrzymie granice jak tylko mowa jest o marketingu globalnym.
Przypadek Coca Coli
Chińska pisownia oraz wymowa zadbała u Coca Coli o jedną z największych wpadek tłumaczeniowych. Wybrano bowiem znaki chińskie, które brzmiały jak nazwa marki, gdy nie były wymawiane na głos. Problem tutaj był jednakże inny, gdyż największą klapą okazało się znaczenie słów-mianowicie ,,Ugryź woskową kijankę”. Zatrudniając profesjonalny zespół tłumaczy sytuacja taka nie miałaby miejsca.
KFC: Błędny slogan + kiepska produkcja= zamknięcie na więcej niż 10 lat
Także KFC niezbyt dobrze poradziło sobie na starciu z kampanią reklamową w Chinach- i w taki sam sposób aż dwukrotnie zaliczyło wpadkę. Na początku slogan reklamowy ,, finger lickin‘ good“ (= „palce lizać“) został przeistoczony na „Eat your fingers off“, czyli ,,obgryź sobie palce”, co oczywiście niezbyt apetycznie brzmiało
Jednakże dużo gorsza była decyzja, aby hodować kurczaki do produktów sieci KFC w Chinach, gdzie kurczaki karmione są rybą– smak odbiegał znacznie od tego, co ludzie znali. Wynik oczywisty- klęska na długo! W taki sposób główne restauracje KFC musiały zamknąć i to na całe 10 lat! Po tej wpadce oczywiście powrócono z dużo większym zrozumieniem tamtejszego rynku.
Powyżej zaprezentowano jedynie małą liczbę błędów marketingowych związanych z błędnymi tłumaczeniami. Kto zatem pragnie zdobywać rynki międzynarodowe, musi również myśleć w języku odbiorcy docelowego. Prawidłowe tłumaczenia to podstawa oraz klucz do sukcesu.
Biuro Tłumaczeń WORDS CONNECT oferuje tłumaczenia marketingowe we wszystkich językach europejskich i nie tylko. Nasze doświadczenie pomoże Państwu zabłysnąć na tylko jako marka lecz również jako podmiot szanujący kulturę.