Czasami jest tak, że oglądamy te same filmy, co reszta świata.
Tak więc skoro oni mają „Jaws”, to my „Szczęki”. Jeśli u nich premierę ma któraś część „Star wars”, to u nas wchodzą „Gwiezdne wojny”. Za oceanem oglądają „Captain Philips” – my „Kapitana Philipsa”. Oni „Noah”, my film „Noe”.
Ale czasami dochodzi do absurdalnych przypadków, kiedy względy komercyjne (bo przecież każdy film ma się sprzedać) stają się ważniejsze.
I wtedy przytrafiają nam się takie koszmary jak „Wirujący seks”, znany też jako „Dirty dancing”. To jeden z klasycznych przykładów złego tłumaczenia i złego smaku. Innym „nieśmiertelnym” hitem jest „Szklana pułapka”. To co miało sens w części pierwszej (tytułową pułapką był oszklony biurowiec), potem stało się bezsensownie powtarzanym idiotyzmem. Inne przykłady?
W latach 90. premierę miał kultowy dla wielu młodych ludzi film „Reality bites”. U nas „kultem” otoczono bezsensowne tłumaczenie „Orbitowanie bez cukru”. Nikt do dzisiaj nie wie, o co chodziło autorowi…
Nie zapominajmy też o „Elektronicznym mordercy” („Terminator”), „Podziemnym kręgu” (Fight Club”), „Młodych gniewnych” („Dangerous Minds”) czy … „Morderczych kuleczkach” („Phantasm”).
Czasami zamiast względów komercyjnych przeważa zachowawczość. Film o tytule „Za wszelką cenę” może być na jakikolwiek temat i może opowiadać jakąkolwiek historię. Pewnie dlatego polski dystrybutor zdecydował się na taki tytuł zamiast tłumaczenia Million Dollar Baby” (Dziewczyna za milion dolarów). Wprawdzie tytuł „Good Will Hunting” nie jest najprostszy w tłumaczeniu, ale z kolei polska wersja – „Buntownik z wyboru” – jest mocno uproszczona. Za to polski odpowiednik „Step Up” – „Taniec Zmysłów” – chyba jest zbyt wielką improwizacją.
Czasami dystrybutorzy i tłumacze lubią dopisać nieco do oryginału, dopowiadając rzeczy, które tego nie potrzebują. Przykład? „Obcy. 8 pasażer Nostromo”.
Ostatnio coraz częściej filmy zachodnie zachowują na polskich ekranach oryginalne tytuły – o ile to możliwe. A polskie wersje przestają przypominać ponury żart tłumacza. Ale raz na jakiś czas pewnie będziemy musieli przełknąć gorzką pigułkę i obejrzeć takie dzieła jak „SEXiPISTOLS” (w oryginale „Bandidas”) lub „Włamanie na Śniadanie” (Bandits)…
Biuro tłumaczeń WORDS CONNECT z siedzibą w Redzie i Bolszewie oraz prowadzące działalność tłumaczeniową na terenie Wejherowa, Rumi i Gdyni oferuje tłumaczenia przysięgłe, specjalistyczne i zwykłe z każdego języka europejskiego.
Największym zainteresowaniem cieszą się przekłady z języka angielskiego, niemieckiego, francuskiego, duńskiego, norweskiego i niderlandzkiego. Tłumaczymy także każdy inny język europejski.
Zaufanie naszych klientów jest dla nas najważniejsze.
Nie musisz się martwić, że tłumaczenie będzie niezgodne z prawdą lub też frazy czy fragmenty zostaną przełożone z uwzględnieniem najnowszych trendów na rynku jak w przypadku przekładów filmowych.
[M. Andrzejczyk]